czwartek, 29 maja 2014

HOW TO BE A CELEBRITY

Coraz bardziej zastanawiam się nad tym co ja robię ze swoim życiem..
Uwielbiam modę, kocham siłę, którą daje mi obserwowanie rozwoju tego przemysłu w Polsce, oglądanie prac artystów, które są dla mnie ważniejsze niż rzeźba czy malarstwo. Jednak nie akceptuję środowiska, do którego tak bardzo chciałam należeć. Kiedyś widziałam ten świat przez różowe okulary, jednak nie jest taki idealny.
Jak sztuka, czysta sama w sobie, może być tak niszczona przez jej odbiorców? A może nie tylko odbiorców? Ludzie dostosowują się do wyznaczonych postaw i poglądów. Istnieją one w świadomości wszystkich części społeczeństwa. Kto je wyznacza? Odpowiedz jest prosta - media. Ale one nie działają same z siebie - odpowiadają na potrzeby odbiorców. Błędne koło.
Wspaniale, naszło mnie na filozoficzne podejście. Miałam skrytykować świat mody, pokazać kontrowersyjnie jak zepsuty jest, chociaż wcale się taki nie wydaje. Nie udało mi się. Oczywiście dlatego, że temat jest mi zbyt bliski, a może dlatego, że zbyt długo się nad tym wszystkim zastanawiałam. Może powinnam była napisać coś pod wpływem chwili albo nie pisać niczego. Może nie jest to odpowiedni temat.
Nie będę już filozofować. Po prostu ciężko krytykować coś co się kocha. I ciężko jest kochać coś, czego się nienawidzi.
Polska obecnie jest pełna celebrytów. Kim jest celebryta? Według Daniela Boorstina to "osoba znana z tego, że jest znana". Jak to się stało, że zatraciliśmy wszystkie najważniejsze wartości? Żeby ludzie cię podziwiali nie musisz już czegoś sobą reprezentować - musisz bywać w miejscach, gdzie trzeba się pokazać. I do tego nie bywać po to, by coś z tego wynieść, tu chodzi o zdjęcie opublikowane w jakimś kolorowym magazynie. Dopóki udział celebrytów w życiu społecznym ograniczał się do bycia podziwianym przez społeczeństwo za to, że są znani, wszystko było dobrze. Ale jak doszło do odwrócenia systemu wartości tak, by nic poza tym się nie liczyło? W tym momencie świat przekroczył granicę, a najdalej w tym wszystkim posunęło się środowisko modowe.
Na tym przewrocie cierpi potencjał. W Polsce coraz mniej osób troszczy się o to, co projektanci mają do zaprezentowania. Liczy się tylko show. Pokazy mody są, co prawda, elementem event marketingu, chodzi w nich o zachęcenie potencjalnych nabywców do kupna produktu. Ten sam cel ma ubieranie celebrytów na różne wydarzenia.
Czemu wolę pracować na backstage'u niż oglądać pokazy? Bo jestem odizolowana od ludzi, którym zależy na pokazaniu się. Kolejki do ścianki sponsorskiej mówią same za siebie. Bo jak można wejść na pokaz bez zdjęcia zrobionego przez tłum fotografów? Cały wieczór byłby zmarnowany.
Tym postem nie chciałam nikogo urazić. Nie cały świat mody tak wygląda. A skłonność do lansowania się nie jest najgorszą (ale najbardziej wyrazistą) jego częścią. Ale właśnie tego typu ludzie niszczą opinię ludzi niezwiązanych z branżą.
Bo jak podziwiać świat ludzi sprzedających samych siebie dla sławy?

sobota, 17 maja 2014

PAPROCKI&BRZOZOWSKI

JAK WYGLĄDAŁY PRZYGOTOWANIA DO WCZORAJSZEGO POKAZU?

8.30 Zbiórka w Operze Narodowej

Oczywiście miałam problem ze złapaniem taksówki, dotarłam lekko spóźniona. Przymiarki rozpoczęły się po 9, więc zdążyłam idealnie.
25 modelek
58 look'ów
Dawno nie byłam na tak dobrze zorganizowanym backstage. Wszystko perfekcyjnie, co do minuty. Brak marnotrawienia czasu, pełen profesjonalizm. Cieszę się, że Mogłam znów pracować z Kasią Sokołowską, złożyć życzenia urodzinowe Mariuszowi Brzozowskiemu, zobaczyć dobrą kolekcję polskich projektantów.










Dopasowywanie strojów, podklejanie butów, przydzielanie modelek i stanowisk, harmonogram przebierania -  nie było czasu na myślenie o czymkolwiek innym, a na pewno nie o jedzeniu. Rano nie zdążyłam zjeść śniadania, ale nie czułam się głodna. Byłam zaskoczona, gdy o 14 trzeba było przerwać pracę i iść na obiad. Później oczywiście okazało się, że wiele rzeczy trzeba jednak zmienić, co oznaczało konieczność przebrania modelki całkowicie, od skarpetek i butów do trudnej do zapięcia biżuterii, w ciągu bardzo krótkiego czasu.
Po obiedzie końcowe przeróbki projektantów i prasowanie.
W tym czasie Kasia zaczęła pierwsze próby choreografii.

18.00 Próba generalna
20.30 Pełna gotowość
Poprawki makijażu, włosów, przybycie mediów
21.30 Czas na przebranie modelek, ustawienie w odpowiedniej kolejności, ostatnie uwagi odnośnie sposobu chodzenia
STO LAT MARIUSZ! To chyba najmilszy akcent przedpokazowy. Śpiewaliśmy Brzozowskiemu z okazji jego urodzin (17.05). Był bardzo zadowolony i pełen entuzjazmu. Zazdroszczę tego momentu przed samym pokazem, uczuć projektanta. To mieszanka wszystkich możliwych emocji. Ale Paprocki i Brzozowski nie wyglądali bynajmniej na zestresowanych.
22.00 Rozpoczęcie pokazu

BRAK CZASU NA MYŚLENIE. SZYBCIEJ,
WSZYSTKO MUSI SIĘ UDAĆ.

22.30 Projektanci udzielają wywiadów, a na backstage'u wszyscy nadal w biegu. Trzeba jak najszybciej skończyć, zapakować kolekcję, posegregować buty.
A później już tylko AFTERPARTY.


Bawiłam się wspaniale. Pracę przy pokazach traktuję na poważnie, oczywiście, ale jest ona dla mnie czymś po prostu sprawiającym mi przyjemność. Podoba mi się ta część świata mody, jeszcze niezepsuta przez celebrytów, którzy chcą się tylko lansować.
Dostałam zaproszenie na backstage Roberta Kupisza, więc następna relacja po 6.06!



BARDZO DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM!

wtorek, 13 maja 2014

BLACK&WHITE


W tym sezonie bardzo popularne są neony. Mi jednak bardzo ciężko jest porzucić biel i czerń na rzecz innych kolorów. Na razie jednak jeszcze się do tego nie przekonałam. Wydaje mi się, że zakładając coś,
w czym nie czułabym się najlepiej byłoby udawaniem kogoś innego. A właśnie tego nienawidzę, a jest to bardzo widoczne w świecie mody. Ludzie chcą pokazać czemu zasługują na uwagę, jednocześnie zatracając samych siebie. Dlatego unikam celebrytów. Podziwiam tylko ludzi, którzy coś osiągnęli. Nie chcę oceniać blogerów. Byłabym hipokrytką krytykując ich - myślę, że blog powinien być sposobem wyrażania siebie, a nie zdobywania popularności.

Moda idzie w stronę minimalizmu, a jednocześnie wraca moda na promowanie loga. Bluzy z wielkim nadrukiem KENZO są obecnie wyznacznikiem miejskiego stylu. Ostatni pokaz Chanel, podczas którego modelki przechadzały się po olbrzymim supermarkecie z produktami z logiem. Czy to na pewno
o to chodzi? Czy świat nie idzie w złym kierunku jeśli znów wyznacznikiem statusu społecznego nie jest nawet to czy dobrze się ubierasz, ale czy twoja torba jest pokryta emblematem LV?
Coraz więcej trendów, których nie rozumiem. Może jednak nie nadaję się do tej branży. A już na pewno nie nadaję się do świata ścianek sponsorskich, na tle których trzeba zrobić sobie zdjęcie. 


Polska moda nadal jest minimalistyczna, bo Polacy nie są gotowi na coś nowego. Z tego powodu jest mi trochę przykro. Tak ciężko jest być innym w Polsce. Niektórzy chcieliby pokazać coś nowego, ale nie mogą. Oglądanie zagranicznych pokazów jest jedynym sposobem zobaczenia czegoś innego. Jest tyle rzeczy, które bardzo mi się podobają u innych, a nie jestem w stanie przełamać mojego stylu. Może to źle. Czuję, że zmiana mogłaby być dobra.


PONIŻEJ ZDJĘCIA Z OSTATNIEGO TYGODNIA.
Gala Moda&Styl



Fashion Week







THANK YOU VERY MUCH

czwartek, 1 maja 2014

ZARA


Stylizacja, którą publikuję jako pierwszy post na blogu jest kwintesencją stylu jakim kieruję się na codzień. Czerń i biel to zdecydowanie podstawowe, i do niedawna jedyne kolory pojawiające się w mojej szafie. Ostatnio, podczas wiosennych porządków, zwróciłam uwagę na to, że dominującą część moich ubrań stanowią rzeczy z Zary. Nie, zdecydowanie to wyznanie nie miało na celu zachwalania marki lub jakiegokolwiek jej reklamowania. Nawet nie chcę jej polecać. Przecież nie muszę. Każdy wie jakiej jakości ubrania oferuje Zara i w jakich cenach. Celem moim było raczej zaznaczenie, jak duży wpływ na ubiór młodego społeczeństwa mają sygnowane przez główną siłę Inditex'u trendy.

Mogłabym wiele mówić na temat, czymu Zara jest inna niż reszta sieciówek. Ale nie będę. Skupię się raczej na fakcie, że powstała w 1975 roku firma, jest obecnie najlepiej zarabiająca na rynku, a jej obroty przekraczają 5 mld dolarów.

Skąd taka rozpoznawalność? Czy tylko mi wydaję się, że ZARA jest przejściówką pomiędzy niższą a wyższą półką? Podoba mi się to, że każdy może tam znaleźć coś dla siebie, to super miejsce, gdy zależy Ci na szybkim skompletowaniu stroju na różne okazje.


Rozważając na temat wielkiej popularności Zary, zaczęłam szukać jakiś bardziej konkretnych danych. Do tej pory, szczerze mówiąc, nie zastanawiałam się nad tym. Po chwili wpadł mi do głowy oczywisty fakt - sklepy zawsze są pełne klientów. Oczywistość ta, której jakoś nigdy nie brałam pod uwagę, sprawiła, że zaczęłam przeszukiwać internet w poszukiwaniu jakiś wiarygodnych informacji. Zamykając dziesiątki okien i otwierając kolejne udało mi się trafić na stary artykuł magazynu Telva. Po kilku minutach wiedziałam już, że znalazłam idealną podstawę do rozważań na temat marki. Przeczytałam jednych tchem cały artykuł i spojrzałam na datę wydania - był to jeden z pierwszych artykułów o Zarze. Nosił tytuł Zaramania i mógłby równie dobrze odnosić się do czasów współczesnych. Tylko, że wtedy era Zary dopiero się zaczynała, a dziś już nabrała rozpędu.

Cała historia firmy owiana jest tajemnicą. Nawet w google nie mogłam znaleźć zadowalających zdjęć założyciela Inditex'u - Amancia Ortegi. Nie wiadomo zbyt wiele o firmie, poza tym, że odniosła spektakularny sukces i podbiła rynki większości państw na świecie.
Kilka dni później koleżanka słysząc moje zainteresowanie marką pożyczyła mi książkę: "Człowiek, który stworzył Zarę". Teraz pogrążam się w lekturze i mam nadzieję zgłębić kilka tajemnic, nawet nie samej marki, ale intrygującego człowieka jakim jest Armancio Ortega.


MIEJSCE: Plac Konstytucji, Warszawa