poniedziałek, 10 listopada 2014

EMA

Szkoci wiedzą jak się bawić. Afterparty przerosło moje oczekiwania. Ogólnie nie byłam nastawiona na jakąś super zabawę. Kilka lat temu tak, ale wszyscy mówią, że EMA jest coraz słabsze. Mają rację. Sama gala nie powaliła poziomem.
Przyznam szczerze, że podobał mi się występ Ariany Grande. Zwłaszcza latający fotel, chciałabym tego spróbować ale niestety nie miałam okazji. Cóż, następnym razem.









Następną sprawa – Niki Minaj jako prowadząca. Nie była taka zła jak się spodziewałam. Prezentowała się całkiem dobrze, chociaż jej występ, moim zdaniem, był kompletną porażką. Wiem, że jej image sceniczny był całkowicie zaplanowany przez MTV a jej wypowiedzi wyuczone na pamięć. Jednak nie brzmiała tak sztucznie, jak inn. Chyba już się nauczyła jak najlepiej udawać. Bo sztuczność to jej drugie imię.
Co do nominowanych i zwycięzców? Best Rap – Niki Minaj? What the fuck?

Ojej a właśnie, Dawid Kwiatkowski nie wygrał, cóż za rozczarowanie. Nie mam pojęcia jak został nawet najlepszym polskim wykonawcą, ale najwidoczniej nie znam się na muzyce.

Żałuję, że nie było występów takich gwiazd jak m.in. Eminem, Beyonce czy Linkin Park. Nawet Katy Perry mogłabym usłyszeć. Z drugiej strony cieszę się, że nie wystąpił Bieber czy One Direction (chociaż moja młodsza siostra miała na to nadzieję do samego końca).

Podoba mi się, że nie było open baru podczas gali. Tylko pijanych dzieciaków mi brakowało… Na szczęście mieliśmy dużo ‘banknotów’ na drinki.
Relacji z afterparty nie będę zdawać. Była możliwość porozmawiania z obecnymi na gali, ale w sumie dlatego zgubiłam mojego kolegę już na początku imprezy. Bardzo dobrze się bawiłam.


W czwartek pokaz Paprocki&Brzozowski!

+ Prawdopodobnie będę miała do oddania dwa zaproszenia na Jemioła, ale o tym później.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz