sobota, 8 listopada 2014

AUTUMN COLD


















Robi się ciemno i szaro na dworze. Na szczęście liście są kolorowe, więc zdarzają się też fajne dni, podczas których gorąca herbata z goździkami poprawia mi humor, stabilizując go do normalnego poziomu. Nie lubię sezonów przejściowych. Dla mnie lato i zima mogłyby następować z dnia na dzień. Więc teraz czekam tylko na śnieg. Może nie zależy mi na mrozach i ciągłej nocy, ale to już czas oczekiwania na święta, wyjazd na narty, wyjścia ze znajomymi na lodowisko. Uwielbiam zimę. Jesienna stylizacja to dla mnie przede wszystkim konieczność dostosowania się do ochłodzenia. Dlatego jakoś nie mogę się przekonać do jesiennych strojów. Jeśli idę na zakupy - to zawsze kupię coś, co jest dobre na zimę lub jeszcze letnie wieczory. Jakoś nie podobają mi się parki i pikowane kurtki. A we wszystkim, co jesienne jest mi albo za zimno, albo za gorąco. W tym sezonie postawiłam na szale. W ciągu ostatniego miesiąca kupiłam aż siedem, w tym trzy dziś. No bo jak przejść się po Oxford Street bez zakupów? Kupiłam chustę od Burberry, która miała być prezentem dla mojej mamy, ale chodzi mi się w niej tak wygodnie, że chyba jednak ją zatrzymam. Mimo, że naprawdę nie lubię Burberry. Następny kupiłam w outlecie Zary, a granatowy w Camden Town. Przymierzam się też do kupna czarnego grubego komina i jakiejś szarej
albo musztardowej chusty.

Ok, wystarczy o szalikach.


Ta stylizacja, przyznam szczerze robiona była całkiem spontanicznie. Tego dnia przed wyjściem z domu wydawało mi się, że jest ciepło i miałam na sobie coś zupełnie innego. Jednak po kilku minutach na dworze wróciłam do domu się przebrać.

Jeszcze pół roku temu nie miałam żadnego dresu. Dopiero jakiś miesiąc temu przełamałam się na tyle, żeby wyjść ubrana na sportowo gdziekolwiek indziej niż na wieczorny jogging.
Teraz stawiam na wygodę i zależy mi, żeby nie zachorować. Bo wtedy będzie trzeba zmienić plany, przesunąć jakieś spotkania. Nie, nie mogę sobie na to pozwolić.


Od września bardzo dużo się zmieniło. Nie jestem jeszcze pewna czy na lepsze, ale mam nadzieję, że tak. Miałam już dość wszystkiego, nie miałam na nic siły. Znalazłam się w swego rodzaju impasie. Ale koniec z tym.

Niestety musiałam zrezygnować z niektórych projektów. Do odwołania będę pracowała tylko i wyłącznie przy warszawskich pokazach.
Miałam trochę za dużo obowiązków i fizycznie nie dałam rady.


SPODNIE:         Reserved
BLUZA:             Reserved
BUTY:               Gino Rossi
NARZUTKA:       Simple
TORBA:             Venezia
SZAL:                TK MAXX

2 komentarze:

  1. Gdyby jeszcze te zdjęcia były większe i design bardziej dopracowany, byłoby tu super! :*

    http://minimalistyczny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń